Aktualności KSM MOTOŚWIDNICA

Pechowa V runda

Runda WMMP i Pucharu Polski, która odbyła się na torze w Poznaniu w dniach od 27 do 30 sierpnia 2009 r. miała dramatyczny przebieg dla Motoświdnica Racing Team. Czwartkowe treningi oraz piątkowa i sobotnia kwalifikacja nie zapowiadały tego, co miało wydarzyć się w samym wyścigu. Ale po kolei…

Czwartek
Z popołudniowej sesji treningowej Betlej nie był zadowolony, ponieważ nie osiągał czasów które dotychczas udało mu się osiągnąć podczas ostatniej rundy. Jedno okrążenie toru kończył z czasem ok. 2 sek. gorszym niż poprzednio. Wieczór przebiegał nad analizą przyczyn, które mogły wpłynąć na taki stan rzeczy.

Piątek
Był to dzień pierwszej z dwóch kwalifikacji. Przedpołudniowy trening wypadł nieco korzystniej niż czwartkowy, ale i tak daleko było do pożądanych efektów. Popołudniowa sesja kwalifikacyjna okazała się jednak pomyślną i Piotrek z czasem 1.39.5 zajmował pierwszą pozycję na polu startowym przed niedzielnym wyścigiem. Sytuacja ta spowodowała, że nastroje w teamie uległy poprawie.

Sobota
Do drugiej kwalifikacji Betlej przystąpił ze spokojem wiedząc, że znowu jest szybki. Według ustalonej strategii miał nie ryzykować i w rzeczywistości Piotrek „kręcił” się po torze, czekając na informację, czy któryś z rywali nie pojechał szybciej. Ze względu na fakt, że Piotrek w klasie Rookie 1000 jest bezkonkurencyjny jeśli chodzi o czasy, nikomu nie udało się poprawić jego piątkowego osiągnięcia.

Niedziela – wyścig
Zgodnie już z tradycją, start Piotrka udał się idealnie i od pierwszego okrążenia prowadził. Jedynym rywalem, który był w stanie za nim nadążyć był Tomek Wilczyński, który wytrwale próbował Piotrka wyprzedzić. Ta dwójka oddaliła się rywalom i była teoretycznie niezagrożona. Przewaga na siódmym okrążeniu nad trzecim zawodnikiem wynosiła przeszło 5 sek. Niestety na siódmym okrążeniu Wilczyński wypadł z toru, co zdekoncentrowało Betleja. Dodatkowo na kolejnym okrązeniu pojawiła się biała flaga (sygnał dla zawodników, że na torze jest pojazd bezpieczeństwa), którą Piotrek jednak błędnie, pod wpływem emocji i braku doświadczenia zinterpretował jako przerwanie wyścigu. Było to dla niego bodźcem, aby zatrzymać się i sprawdzić, czy jego rywal, który wypadł na poprzednim okrążeniu, jest cały. Niestety okazało się, że wyścig trwał dalej. Piotrek zorientował się o tym, gdy zobaczył nadjeżdżającą grupę zawodników, która dotychczas była daleko za nim. Podjęty pościg za Górką i Rajkiem, którzy go wtedy wyprzedzili, pozwolił Betlejowi w połowie okrążenia doścignąć Adama. Próbując wyjść na wyższą pozycję Piotrek wyjechał poza tor, gdzie stracił panowanie nad motocyklem. Minęła go kolejna grupa zawodników i gdy udało mu się pozbierać po upadku dokończył wyścig na 5 miejscu. Na mecie okazało się, że przy „wywrotce” Piotrek doznał poważnej kontuzji, ogólne potłuczenia, obrażenia wewnętrzne oraz zwichnięty bark, co sprawiło, że konieczna była hospitalizacja. Z toru pojechał więc karetką do szpitala, gdzie przeprowadzono badania. Na dzień dzisiejszy wygląda na to, że świdnicki zawodnik zakończył sezon.

Podobne posty
ZAWIADOMIENIE O WYBORZE NAJKORZYSTNIEJSZEJ OFERTY nr ZO/MNK/01/2017
Kędzierski na wyżynach