Aktualności

Niezwykły talent

Dzisiaj w Urzędzie Miejskim w Świdnicy Prezydent Wojciech Murdzek spotkał się z Mariuszem Kędzierskim, młodym, utalentowanym artystą z Jaworzyny Śl. W spotkaniu uczestniczyli również dziennikarze ze świdnickich mediów. Prezydent pogratulował artyście talentu, pasji i determinacji w tworzeniu i realizowaniu swoich pasji. Podziękował mu również za to, że godnie reprezentuje Świdnicę, mimo że sam pochodzi z Jaworzyny Śl.

Następnie Mariusz odpowiadał na pytania dziennikarzy. Rozmowa dotyczyła pracy, początków współpracy z portalem NaszaSwidnica.pl przy kręceniu filmu, a także planów związanych ze studiami. Prezydent życzył Mariuszowi sukcesów w realizacji planów artystycznych i życiowych. Artysta otrzymał z rąk Prezydenta zestaw do rysowania oraz upominki.

Do niedawna anonimowy, młody artysta stal się rozpoznawalną postacią po emisji reportażu Rysuję, bo to kocham, nakręconego przez  dziennikarzy naszego portalu. Zainteresowały się nim media, a Telewizja Polska zaprosiła do programu Pytanie na śniadanie. Towarzyszyliśmy mu z kamerą w Warszawie, a dzisiaj na spotkaniu z Prezydentem Świdnicy. Potem podzielił się z nami wrażeniami z ostatnich trzech tygodni swojego życia, bo po upublicznieniu filmu jego życie wygląda inaczej:

Jak zmieniło się Twoje życie w ostatnim czasie?

Zmieniło się diametralnie – dostaję dużo wiadomości, mnóstwo zamówień i propozycji współpracy. Ludzie zaczęli dostrzegać, że ktoś taki żyje wśród nich. Zaczynają zaczepiać mnie na ulicy i rozmawiać – nie o mojej niepełnosprawności, ale o rysunkach, o tym, jak było w telewizji… nie patrzą na mnie jak na dziwaka, a jak na kogoś, z kim można obcować jak z każdym innym, ‘zdrowym’.

Czym dziś jest dla Ciebie niepełnosprawność ?

Niepełnosprawność kiedyś była dla mnie problemem. Z czasem zacząłem uważać, że to nie mój kłopot, a ludzi. Dziś natomiast jest to dla mnie szansa – szansa na ‘lepsze jutro’. Rysować może każdy, ale biorąc pod uwagę to, że mam trudniej, te rysunki zyskują na wartości. Dla ludzi są one cenniejsze, bo patrzą przez pryzmat moich rak… a raczej ich braku. Na pewno to daje mi swego rodzaju przewagę i szerzej otwiera drzwi do spełniania swoich marzeń.

Jak zareagowałeś na wieść, że Twój rysunek został wylicytowany za 450zl?

Cieszę się, bo jest to mój osobisty rekord – w Polsce nie sprzedałem jeszcze rysunku za taką kwotę. Ty bardziej jestem szczęśliwy, że mogę w ten sposób pomóc chorej Natalce.

Czy zauważyłeś zmianę w reakcji ludzi na Twój widok?

Ludzie już rzadziej zwracają uwagę na to, jak wyglądam. Ci, którzy widzieli mnie w reportażu, programie w TV, czy czytali o mnie, pytają o mój talent i wiele innych rzeczy omijając raczej temat niepełnosprawności.

Czy widzisz teraz dla siebie większe możliwości niż wcześniej ?

Z pewnością! Telewizja zawsze daje nam większe możliwości, zwłaszcza w połączeniu z Internetem. Wtedy każdy może szybko dotrzeć do udostępnianych materiałów. Dostaję wiele maili, telefonów – w tym ten z USA – z propozycją zaprojektowania okładki płyty.

Czym stał się dla Ciebie reportaż Rysuję, bo to kocham ?

Reportaż, mimo wcześniejszych wątpliwości, stał się dla mnie czymś niezwykle ważnym – furtką do lepszego jutra. Gdyby nie on, jeszcze długo, a może nawet nigdy, nikt by o mnie nie usłyszał. Dzięki temu materiałowi moja droga do spełniania ambicji z pewnością będzie dużo prostsza; poprawi się moja sytuacja finansowa, co ułatwi mi realizację planów i marzeń.

Podobne posty
Spadł bąk na strąk – warsztaty
NIe bądź żyła, oddaj krew